niedziela, 10 lutego 2008


POŻEGNIANIE Z PRZESZŁOSCIĄ...


Trochę zaniedbałam tego bloga... Ale to nie moje wina xD... Zapomniałam hasła i dopiero dzis znalazłam kartkę na której było zapisane xD... W ciągu ostatniego miesiąca moje życie obruciło sie o 180 stopni... Mojego D.już nie ma... Tzn jest... Ale już nie ze mną... Na początku twierdził,że zostawił mnie ,bo Jego powołaniem jest zakon... Ale teraz wiem ,że po prostu wybrał inną... Co śmieszne.. Laska(o ile można ja tak nazwac xD ) jest ode mnie rok młodsza... A On powiedział że zerwał m.in dlatego,że jestem za młoda dla Niego... xPP... Co jeszcze śmieszniejsze... Ta laska Go nie chce xD... A On ma doła ; ]...Długo byłam załamana.... I to jak... Przez tydzień prawie nie ruszałam się z domu... Ciągle płakałam... Piłam,nie spałam,prawie nie jadłam... Teraz jest trochę lepiej... Choć ja nie wierzę,że cas leczy rany... Czas tylko przyzwyczaja do bólu... Ale już nie chcę się tym przejmować... Nigdy Go nie zapomnę... Kocham Go nadal jakimś tam ułamkiem serca... Ale zrobię wszystko,żeby zapomnieć... Nie ważne co... Ale już nie chce pamiętać... A może chcę? On dał mi najcudowniejszy rok mojego życia... Oddałam Mu siebie... Swoją duszę,ciało,serce... Mam po nim ledwie kilka pamiątek... Zachowam je... Już prawie zapomniałam Jego głos:(... chciałabym pamiętać jak mówił "kocham Cię królewno"... Jak pierwszy raz mnie pocałował na kopcu wyzwolenia... JAk niósł mnie na rękach.. Jak przytulał... Jak w każdy czwartek czekałam na Niego przed szkołą późnym wieczorem, a potem razem szliśmy do sklepu po 'kubusia'... Będę pamiętać dworzec w Bytomiu.. Tą ławkę... Tego pijaka,który gdy Nas zobaczył powiedział że mamy iść do hotelu dla nowożeńców xD... Nie zapomnę współnych spacerów po lesie i po polach za fińskimi... Nie zapomne jak leżeliśmy na śniegu najebani i On rozbierał mnie zębami xDD... W moich wspomnieniach pozostanie przystanek obok poczty na którym dał mi pierścionek... I ten przystanek przy domkach fińskich kiedy siedzieliśmy razem i czekaliśm y na mój autobus,a potem tak słodko mnie pocałował na pożegnanie... Nie zapomnę nigdy Jego oczu, kiedy widziałam Go ostatni raz... Jak szukał mnie wzrokiem gdy wysiadłam z autobusu... Nie zapomnę 20 stycznia 2008.. Dnia, w którym napisał że to koniec...

Brak komentarzy: