Moje kochanie jak zwykle nie pisze...On nigdy nie pisze wtedy,kiedy tego potrzebuję:( Przecież wystarczyłoby jedno słowo-KOCHAM...A On? Chociaż jest na gg,on się nie odzywa...I juz nie działają na niego moje opisy typu: "Nikt mnie nie kocha,każdy olewa,wezmę żyletkę,pójdę do nieba...", czy "Przepraszam,że byłam-to juz koniec"...Zawsze gdy miałam taki status, pisał,że on przecież kocha mnie nad życie,że wszystko dla mnie zrobi,żebym była silna bo on we mnie wierzy...Za to właśnie go pokochałam...Potrafił poprowić mi najbardziej paskudny humor i sprawić że byłam przeszczęśliwa...Boję się,że to już koniec;( Wiem,że to może głupie,ale już w dwóch horoskopach przeczytałam,że on powinien mnie rzucić(cytat z jednego z nich: "Warto pomyśleć o zakończeniu Starego związku.Rozejrzyj się dookoła-Twoja prawdziwa miłość wciąż na Ciebie czeka").A ja ...ja go tak strasznie kocham;( Co chwila wyświetla mi się jakże pocieszający komunikat : "Dawidek:* jest dostępny", a On się nie odzywa! I jeszcze ten jego opis..."Mea culpa.mea culpa,mea maxima culpa"(dla mniej inteligentnych : Moja wina,moja wina,moja bardzo wielka wina)...Brzmi jakby chciał mi powiedzieć ,że to już koniec Nas,ale to nie moja wina tylko Jego...Może jestem przewrażliwona...Może...Ale spróbujcie zrozumieć jak się czuję...Szczerze mówiąc,gdyby nie on,już dawno bym się pochlastała...Tylko mój "D." trzymał mnie jeszcze przy życiu,gdy walił się mój świat...Kiedy spędzałam kolejne niesamowicie interesujące chwile w szkole:P,przy tych niedorobionych idiotach zwanych uczniami i nauczycielami,myślałam tylko o tym by wrócić do domu i pisać z nim do rana,to pozwalało mi przeżyć...Trzymał mnie przy życiu,jak respirator...Cóż...nie muszę chyba pisać co się stanie gdy mi go zabraknie...
A może on poprostu nie był mnie wart?może...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz