niedziela, 21 października 2007

Ty nie znasz tresci mojego smutku...
Ty niewiesz jak słone są me łzy...
Ty niewiesz jak bardzo Cię kocham...
I kim dla Mnie jestes Ty...
Czemu ja zawsze muszę wszysko spierdolić...?
Czemu...?
To teraz tak bardzo boli...
Umieram!!!
Jest 14:15 ... O 15 muszę wyjsć z domu i zapierdalać na przystanek... A potem już tylko jechać do Piekar do mojego D. ...
Boję się... I niewiem,czy to dobrze,czy źle...A jeżeli ten lęk ma mnie ostrzec przed jakims złym krokiem... Ochronić mnie przed błędem... Zmienić plan... Gdy los chce mi odebrać to co dał... A w zamian dać samotnosć...
Boję się...
Boże.... Już jest 14:29...
Ten czas biegnie zbyt szybko...
Już 30 po...
Umieram...
W życiu się tak nie bałam...
Ok idę... Muszę już się przygotowywać... Przygotowywać na moje najważniejsze spotkanie z D....

pap:*

sobota, 20 października 2007

Aaaaaaaa!!!!!!!!!!!!
Ratunkuuuu!!!!!!!!!!
Jutro jest najważniejszy dzień w moim życiu... Kurwa jak ja się boję... Tak mnie brzuch boli z nerwów że się zżygam zaraz...:P
Niektórzy przejmują się egzaminami,inni urodzinami...a ja? Ja... zejdę na zawał z powodu spotkania z D.,Bo to nie będzie takie zwykłe spotkanie... Najważniejsze ze wszystkich... Od tego dnia zależy czy podetnę sobie żyły po raz kolejny czy nie:P
Okey...Koniec żartów... Szczerze mówiąc,to co dzisiejszy wpis jest najpoważniejszy ze wszystkich... Kurwa... jutro okaże się czy będziemy razem... A ja Go tak baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo koFFAam... Kurwaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa...................... Boję się.... Pierwszy raz w życiu umieram ze strachu........
Jutro jak będę do Niego jechała w tym busie, dostanę takich drgawek,że ludzie pomyslą iż mam padaczkę... O 15:30 mam autobus............
Na 16:00 mam być na miejscu,ale o ile mi bus nie ucieknie,będę wczesniej... Tak się uroczo składa,że jutro jest niedziela... To oznacza,iż będę czekać na powrót do domu dobre pół godziny na przystanku...:/ Cóż z tego,że przymarznę do tej pierdolonej ławki... I tak autobusu nie mam :/wrrrrrr..... Jestem jednoczesnie wkurwiona,podekscytowana.podniecona...i generalnie boję się w trzy dupy...
Okey:P idę bo zaraz padnę na palpitacje serca i nie zdążę skończyć wpisu:P



Gleba!

czwartek, 18 października 2007

nOooOoo toOoo tak:P
wklejam tu zajebiscie ciekawą powiesć autorstwa mojego i mojej ex kumpeli(dominiki)...

TYLKO DLA LUDZIÓW O MOCNYCH NERWACH... xPP

Ps: KOLEJNA WIADOMOSĆ Z SERII DLA MNIEJ INTELIGENTNYCH:P... jeżeli chcecie powiększyć stronę wystarczy na nią kliknąć...

no to ok:P nie będę już dłużej was przetrzymywać w niepewnosci...;))
















































































Nie...:D niewierzę....xPP Kladzia widziała agatę(czyli ex od mojego D.)... Podobno laska ma takiego zeza,że może jednoczesnie patrzeć w lewo jak i w prawo < lol2 > ...
Jak oglądałam jej fotki ,myslałam,że ona tylko do zdjęc robi takie "miny".. Wyobraźcie sobie moje zaskoczenie,gdy dowiedziałam się,iż agatka wygląda jakby nie miała drugiej źrenicy xD .... MASAKRA!! podobno jest też baaaaaaaaardzo gruba:))
No i zajebiscie:)) Nieźle...xD ...zez rozbierzny, nadwaga...albo Kladzia przesadza,albo moje koFFanie ma taki fatalny gust xPP...Padne ze smiechu xD...

Do tego Klaudia miała wczoraj kolejne napady psychozy maniakalnej połączonej z masochizmem:P W wolnym tłumaczeniu miała zajebiscie dobry humor,co u niej oznacza pociąg do wyrażania swojej opinii za pomocą jakże uroczych żartów... Cóż... Mimo to,że jest moją qmpelą nie obeszło się też bez docinków na mój temat xD...
Więc... zaczęło się od tego,że opowiadała mi o swoich "wrażeniach"po tym jak zobaczyła nowe fotki mojego D. ... Po chwili stwierdziła,iz jest on poprostu "wieeeeeeeeeeelki" (a ja malutka xP )i...że będę mu mogła robić loda na stojąco < foch > ... Delikatnie mówiąc ...wkurwiłam...tzn...zdenerwowałam się... Masakra xD... Przecież on nie jest aż tak wysoki... wrrrrrrrrr... Ale i tak nic do niej nie mam:P
Dzisiaj na fizie wbijała mi w rękę cyrkiel ...< lol > Oczywiscie jej pozwoliłam:P Ale ...jestem naprawdę odporna na ból...xD . Nie no ogólnie dziwny dzień... Ta gruba pizda (dyrektorka) traktuje mnie jak apteke:P fakt,noszę przy sobie dużo różnych "tabletek"... (na szczescie nie wie o wszystkich ;) )ale to nie znaczy,że musi je bez przerwy ode mnie "pożyczać"...:P hehe:P ach ta moja lekomania:P Kurwaaa:P I już mi prawie blizny z rączek poschodziły:))
A tak wogole to wczoraj pisałam z D. :)) Jaki On jest koFFany:) Spotykamy się w niedzielę:)hehe:P może w trochę dziwnym miejscu...ale cóż:P O szczegółach napiszę później;)

poniedziałek, 15 października 2007

Kolejny dziwny wierszyk:



Nieprzyjazd mój do miasta N.
odbył się punktualnie.

Zostałes uprzedzony
niewysłanym listem.

Zdążyłes nie przyjsć
w przewidzianej porze.

Pociąg wjechał na peron trzeci,
Wysiadło dużo ludzi.

Uchodził w tłumie do wyjscia
brak mojej osoby.

Kilka kobiet zastąpiło mnie
pospiesznie
w tym pospiechu.

Do jednej podbiegł
ktos nieznany mi,
ale ona rozpoznała Go
Natychmiast.

Oboje wymienili
Nie nasz pocałunek
Podczas czego zginęła
nie moja walizka.

Dworzec w miescie N.
dobrze zdał egzamin
z istnienia obiektywnego.

Całosć stała na swoim miejscu,
szczegóły poruszały się
po wyznaczonych torach.

Odbyło się nawet
umówione spotkanie.

Poza zasięgiem
naszej obecnosci.

W raju utraconym
prawdopodobieństwa.

Gdzie indziej.
Gdzie indziej.
Niech te słowa dźwięczą...
Mam już dosc... Mój "D." nie pisze... Ja Go tak bardzo kocham... To wszystko przez ta "agatkę"... Jebana ździra... Niby to jest Jego Ex a jednak... Te ich fotki... Gdyby już nic między nimi nie było przecież nie trzymaliby się w takim uscisku... Nie mogę juz patrzeć na tą fotkę... On ją tak przytula... Tak jak mnie... A chwilę później tłumaczy mi się że przecież "powygłupiać się można" i że był najebany...
A ja... Ja pogrążam się w bezdennej otchłani... Bezlitosnym uscisku,który smierć zaciska na mojej szyi, niczym sznur na karku wisielca...
Przecież On mnie "tak bardzo kocha"... Za późno... Moja obsesja względem niego jest już nieuleczalna... Bo to nie jest miłosć... W piątek mam się z Nim spotkać... Tak bardzo tęsknię... Nie widzielismy się juz tak długo... Nigdy nie przypuszczałbym,że Ja ...ja będę umiała tak pokochać... Boże... Po co dawałes mi tę "miłosć"? czasem mysle że lepiej by było gdybysmy nigdy sie nie spotkali... "Lepiej by nie kochać wcale,juz za późno..." Po co miłosć? Czy nie byłoby łatwiej bez niej? Może Ty musisz poprostu tak utrudniać moje życie... Ja zawsze muszę mieć pod górkę... Wiesz Boże... Nienawidzę Cię za to...
Okey... Narazie zrobię małą przerwę od pisania o tym jak mi źle..

Znalazłam taki zajebiscie dziwny wierszyk:P a że sama jestem dziwna... cóż:P Ale tak...Najpierw małe wprowadzenie...;)
Chodzi o to,że facet gada ze swoją laską... I to wogóle jest takie pojebane bo oni się nie słuchają... Takie idealne ukazanie tej pierdolonej rzeczywistosci... Dwoje ludzi,którzy rzekomo są razem...Ale jednak osobno...

(kolejna wiadomosc z cyklu "dla mniej inteligentnych" : "M" oznacza faceta ,a "K" tą laskę)

No więc...





M: Która godzina?

K: Tak, jestem szczęsliwa, i brak mi tylko dzwoneczka u szyi, który by brzęczał nad Tobą gdy spisz...

M: Więc nie słyszłas burzy? Murem targnął wiatr, wieża ziewnąła jak lew, wielka bramą na skrzypiących zawiasach...

K: Jak to? Zapomniałes? Miałam na sobie zwykłą szarą sukienką spnaną na ramieniu...

M: I natychmiast potem niebo pękło w stubłysku...

K: Jakże mogłam wejsć? Przecież nie byłes sam...

M: Ujrzałem nagle kolory sprzed istnienia wzroku...

K: Szkoda, że nie możesz mi przyrzec...

M: Masz słusznosć...Widocznie to był sen...

K: Dlaczego kłamiesz?! Dlaczego mówisz do mnie jej imieniem?! Kochasz ją jeszcze?

M: O tak, chciałbym, żebys została ze mną...

K: Nie mam żalu... Powinnam była się domyslić...

M: Wciąż myslisz o nim?

K: Ależ ja nie płaczę...

M: I to juz wszystko?

K: ...Nikogo jak Ciebie...

M: Przynajmniej jestes szczera...

K: Bądź spokojny... Wyjadę z tego miasta...

M: Bądź spokojna... Odejdę stąd...

K: Masz takie piękne ręce...

M: To stare dzieje... Ostrze przeszyło nie naruszając kosci...

K: Nie ma za co mój drogi... Nie ma za co...

M: Nie wiem... I nie chcę wiedzieć która to godzina...










No więc wierszyk jest popierdolony jak ja... Czyli jedno nie pasuje do drugiego... :P
...
Ale może dlatego mi się spodobał... bo jest inny...:P



PozdroOoOo :PP


Gleba!!
Kurwa... jaki swiat jest pojebany...:((
po co ja wogóle żyję...Po co się urodziłam...?
Może po to żeby w końcu się zabić...
Chyba tak zrobię...
Skoczę z mostu...albo podetnę sobie żyły......
Może wtedy wreszcie urosną mi skrzydełka....
Co się ze mną dzieje...?
Zawsze taka silna psychicznie... Bo najbardziej boli kiedy rany zadają najbliżsi... Bo chociaż pozornie jestem tak bardzo odporna,to tak okropnie boli... A ja...? muszę udawać że wszystko jest dobrze... "Na ustach usmiech a w sercu ból... To najtrudniejsza z życiowych ról..."... taaaa... jakie to prawdziwe;(

środa, 10 października 2007

Hurraaaaaaaaa!!!!!!!!!!
Moje koFFanie jest poprostu ...no kurwa jak ja Go kochaaaaaaaaaam!! Pisząc te słowa z ledwoscią siedzę na krzesle,gdyż co chwilę podrywam się z miejsca w stłumionym głosną muzyką okrzyku radosci... Miałam doła bo nie pisał... Co prawda teraz tez nie pisze...ale... wybaczam Mu bo wiem co robi i ,że jest zajebiscie zajęty... Bożeeeee... Jak ja Go kocham:))
Ale przejdźmy do meritum:P
Dzisiaj z nim pisałam...Gadalimy o szkole...I w pewnym momencie mojego Dawusia naszła ochota na zwierzenia:P(uwielbiam to xD )... Opowiadał mi jak laski w Jego szkole ........... pobiły się o niego xD...... A najsmieszniejsze jest to,iż mam dowody,że to prawda < lol >... Podobno dyra przy tych dupach(było ich więcej,to były wszystkie te co im się moje słonko podoba) powiedziała,że ona wie,że Dawid jest przystojny,że trudno,żeby się komus niepodobał(nawet zażartowała,iż On podoba się niektórym nauczycielkom,ale one sie o Niego nie biją... xD)...I spytała się ich,czy im się D. podoba... A ona wszyustkie popdniosły ręcę do góry < lol2 >... A moje kochanie jak zwykle musiało im dojebać(mój wredziol koFFany) i przy tych wszyskich dziewczynach powiedział,że on już jest zajęty... Oczywiscie miał na mysli Mnie :))( kurwaaaaa! jak ja się cieszę!!)...A dyra na to,że w takim razie mi zazdrosci...hehe... Podobno te laski miały takie miny jak o mnie usłyszały,że ...uuuuuu.....
Kurwa...chciałabym to widzieć < lol2 >.... Achhh... Czy On nie jest najcudowniejszy,najkochańszy i wogóle najlepszy?...Jest!
Ale nie no... Wyobrażam se jaką ta laska co sie z tą drugą o Niego pożarła,i "wygrała" miała minę,jak mój aniołek powiedział jej prosto w twarz ,że ma już dziewczynę...echhh.... Cóż za cudowne uczucie mnie ogarnęło...:P

A co tam... Wkleję Wam gadkę...:P


Dawidek:* (9-10-2007 23:30)
dziśaj 2 laski sie pobiły o (...)
Tusiaaaaa (9-10-2007 23:30)
?
Dawidek:* (9-10-2007 23:30)
mnie
Dawidek:* (9-10-2007 23:30)
:D
Tusiaaaaa (9-10-2007 23:31)
ijeee< foch >
Tusiaaaaa (9-10-2007 23:31)
która wygrała
Tusiaaaaa (9-10-2007 23:31)
?
Dawidek:* (9-10-2007 23:31)
no
Tusiaaaaa (9-10-2007 23:31)
< wnerw >
Dawidek:* (9-10-2007 23:31)
chciała się umuwić ale powiedziałem jej że jestem juz zajęty:D
Dawidek:* (9-10-2007 23:31)
ale była zła
Tusiaaaaa (9-10-2007 23:31)
:D
Tusiaaaaa (9-10-2007 23:32)
chcialabym to widziec < lol >
Dawidek:* (9-10-2007 23:32)
bo kolega powiedział że jestem wolny
Tusiaaaaa (9-10-2007 23:32)
< wnerw >

cd...

Tusiaaaaa (9-10-2007 23:33)
czy ty chcesz zebym byla zadrosna?;d
Tusiaaaaa (9-10-2007 23:33)
:PP
Dawidek:* (9-10-2007 23:33)
jak jusz dyra powiedziała że jestem przystojny
Tusiaaaaa (9-10-2007 23:33)
łał;p
Dawidek:* (9-10-2007 23:33)
i to na specjalnym apelu
Dawidek:* (9-10-2007 23:34)
i to jeszcze mi kazała iśc po wszystkich klasach po dziewczyny
Dawidek:* (9-10-2007 23:34)
tylko i wyłącznie dziewczyny(ale nie wszyskie)
Tusiaaaaa (9-10-2007 23:35)
:(
Dawidek:* (9-10-2007 23:35)
ja na tym apelu jako 1 chłopak:(
Tusiaaaaa (9-10-2007 23:35)
:((
Dawidek:* (9-10-2007 23:35)
i powiedziała dyra
Tusiaaaaa (9-10-2007 23:35)
?
Dawidek:* (9-10-2007 23:35)
ja wiem że wam się podoba Dawid mnie też i paru nauczycielkom się też podoba ale niebiją się o niego / (to zart oczywiscie... :P)
Dawidek:* (9-10-2007 23:36)
a wy co robicie!?Ja rozumiem,że każda z was chce z nim być,mam rację?
Dawidek:* (9-10-2007 23:36)
a tu wszystkie ręce do góry
Tusiaaaaa (9-10-2007 23:36)
< wnerw >
Dawidek:* (9-10-2007 23:36)
byłem w szoku!
Dawidek:* (9-10-2007 23:36)
ale ja powiedziałem że jestem juz zajęty
Tusiaaaaa (9-10-2007 23:37)
przy nich wszystkich?
Dawidek:* (9-10-2007 23:37)
tak
Dawidek:* (9-10-2007 23:37)
a dyra powiedziała że zazdrości Tobie:P
Tusiaaaaa (9-10-2007 23:37)
< lol >
Tusiaaaaa (9-10-2007 23:37)
< onajego >



Nawet teraz jak to czytam dostaję głupawki :P
xD

ok kończę...:P

papapa:**

Gleba!

poniedziałek, 8 października 2007

niedziela, 7 października 2007

Mam doła.... I to zajebiscie wielkiego doła...:((
Wczoraj ojciec mojego D. miał urodziny... D. napisał do mnie ale powiedział,że musi za chwilę isc,bo jest msza za Jego starszego i On musi tam niestety być.. Ale obiecał,że napisze jak wróci...Nie napisał....;(
A ja ...Ja ...Zamiast się nim przejmować zaczęłam sobie tak poprostu pisać z innym... To nie była taka zwykła gadka... Boże...czasami zastanawiam się,czy w poprzednim życiu nia byłam dziwką... jak już się uodpornię psychicznie na zaistniała sytuacją,wkleję tu gadkę z tym "Kubą"... To Był istny hardcore... Ale nie dzisiaj... Nie ... bo ten Kuba to nie był jedyny chłopak z którym pisałam wczoraj i dzisiaj... Taka Cyberzdrada... Ale jednak zdrada... Bo gdyby mój D. przeczytał te gadki juz więcej by się nie odezwał... Kiedys przeczytałam w jakiejs książce,że każda kobieta ma sobie co z kurwy,ale mimo to zachowuje się jak normalny człowiek... U mnie jest na odwrót... Ja mam w sobie jakis niewielki fragment normalnego człowieka... chociaż zachowuję się jak zdzira...
Jestem okropna... Z jednej strony Nie wytrzymuję psychicznie,bo nie wiem jak mogę Mu to robić... A z drugiej... Nie mogę się powstrzymać... Rozdwojenie jaźni...? Możliwe... Od wczoraj "flirtowałam" z 4 chłopakami... Z 3 z nich się umówiłam... Gdyby inna laska robiła cos takiego jak Ja,nazwałabym ją głupią suką...Bo marnuje to,że ma kogos kto ja tak bardzo kocha... Poprostu bym ją znienawidziła... Więc może ja nienawidzę siebie... Dobre... Narcyz,który się nienawidzi... Może ja poprostu nienawidzę tej "Siebie wewnętrznej"... Pełna sprzecznosci... Tak bardzo źle się z tym czuję... Ale nie mogę przestać...Za późno... Nie chcę zranić Żadnego z nich... Czyżby odezwało sie we mnie sumienie...? Nie to tylko tandetny przejaw tego,że boję się ,że kiedys D. dowie się o tym co robię... Tak bardzo Go kocham... A może...Może to tylko przyzwyczajenie...? Pierdolona obsesja... Cały czas tłumaczę sobie,że D. napisze... Że niepisze tylko dlatego ,że Go nie ma na gg... Przecież wiem ,że ma dużo zajęć...I jescze te 2 prace... Rozumiem... Ale tak strasznie mi Go brakuje... Mam nadzieję... I nie stracę jej... Póki nie napisze,że mnie juz nie kocha... Kiedy tak napisze... To umrę... Jeżeli nie z rozpaczy,to sama sobie w tym pomogę... Bo ja bez Niego nie mam szans...

...

poniedziałek, 1 października 2007

Dzisiaj znowu poniedziałek... kurwaaaa...Jak ja nie trawie poniedziałków!! Wiecie czemu ...?Nie...?Bo to oznacza że jutro jest wtorek;(...A wtorków nienawidzę jeszcze bardziej...A potem sroda,czwatrek,piątek(łał jaka ja mądra jestem xD),których nienawidzę tak samo... i wreszcie koniec... koniec tego pierdolonego tygodnia...Koniec tygodnia,który kończy sie tylko po to by na nowo zacząć sie za dwa dni... Achhh... Życie jest popierdolone jak "lato z radiem"...i pokręcone jak makowiec na swięta... Czemu wszystko jest takie beznadziejne? Ktos mądry powiedział kiedys,Że życie jest jak papier toaletowy... długie,szare i do dupy... I wiecie co? Miał rację... Pytacie skąd mój uroczy nastrój? To jest akurat banalnie proste... Jutro mam wf...i to 2 wf... Kurwaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa.............. Nienawidzę wfu...
Nie lubię się bez sensu męczyć...Jak mam ochotę to sama ćwiczę i wystarczy... codziennie te jebane ćwiczenia z A6W i jeszcze na wf mam łazić?! masakra!!mam pęknięte scięgno i ja mam ćwiczyć... No zajebiscie...:/Zaraz sie posram z bólu przez tą nogę...ale ja mam ćwiczyć...
:/... A zwolnienia nie dostane... mogę nawet kurwa umierać,ale na zwolnienie nie mam co liczyć... fuck... I gdzie tu sprawiedliwosć?! Ale nie ...to nie koniec mojej wyliczanki... Do tej całej listy można dopisać jeszcze fakt,iż jestem "niedysponowana"... I co kurwa? I gówno! Bo muszę ćwiczyć...