Okey... Narazie zrobię małą przerwę od pisania o tym jak mi źle..
Znalazłam taki zajebiscie dziwny wierszyk:P a że sama jestem dziwna... cóż:P Ale tak...Najpierw małe wprowadzenie...;)
Chodzi o to,że facet gada ze swoją laską... I to wogóle jest takie pojebane bo oni się nie słuchają... Takie idealne ukazanie tej pierdolonej rzeczywistosci... Dwoje ludzi,którzy rzekomo są razem...Ale jednak osobno...
(kolejna wiadomosc z cyklu "dla mniej inteligentnych" : "M" oznacza faceta ,a "K" tą laskę)
No więc...
M: Która godzina?
K: Tak, jestem szczęsliwa, i brak mi tylko dzwoneczka u szyi, który by brzęczał nad Tobą gdy spisz...
M: Więc nie słyszłas burzy? Murem targnął wiatr, wieża ziewnąła jak lew, wielka bramą na skrzypiących zawiasach...
K: Jak to? Zapomniałes? Miałam na sobie zwykłą szarą sukienką spnaną na ramieniu...
M: I natychmiast potem niebo pękło w stubłysku...
K: Jakże mogłam wejsć? Przecież nie byłes sam...
M: Ujrzałem nagle kolory sprzed istnienia wzroku...
K: Szkoda, że nie możesz mi przyrzec...
M: Masz słusznosć...Widocznie to był sen...
K: Dlaczego kłamiesz?! Dlaczego mówisz do mnie jej imieniem?! Kochasz ją jeszcze?
M: O tak, chciałbym, żebys została ze mną...
K: Nie mam żalu... Powinnam była się domyslić...
M: Wciąż myslisz o nim?
K: Ależ ja nie płaczę...
M: I to juz wszystko?
K: ...Nikogo jak Ciebie...
M: Przynajmniej jestes szczera...
K: Bądź spokojny... Wyjadę z tego miasta...
M: Bądź spokojna... Odejdę stąd...
K: Masz takie piękne ręce...
M: To stare dzieje... Ostrze przeszyło nie naruszając kosci...
K: Nie ma za co mój drogi... Nie ma za co...
M: Nie wiem... I nie chcę wiedzieć która to godzina...
No więc wierszyk jest popierdolony jak ja... Czyli jedno nie pasuje do drugiego... :P
...
Ale może dlatego mi się spodobał... bo jest inny...:P
PozdroOoOo :PP
Gleba!!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz