I jeszcze się kurwa dowiedziałam,że mój "D." bedzie miał na popołudnie lekcje...
MASAKRA!! Ja wstaje o 6 i jak się odpowiednio przygotuje to na 8 zapierdalam do budy...Jak wracam to jest koło 5 (bo się jeszcze trzeba poodprowadzać jakies 50 razy z qmpelami i zrobić kilka kółek dookoła miasta :P ). A mój "D." zaczyna szkołę o 14:30 ewentualnie o 13:35 i jak łaskawie kurwa sciągnę do domu to Jego juz nie ma:/. Potem muszę czekać do 20 czasem dłużej bo On jest zmęczony (ja go rozumiem,chociaż ja mam po 8 lekcji a on po 4 dziennie ). I generalnie nasze gadki wyglądaja teraz tak,że On napisze do mnie rano,Ja jak już wrócę do chaty To mu odpisze,a on to przeczyta jak wróci, i tak qrwa w koło... Przejebane:/ Brakuje mi tych gadek po całych dniach(nocach xP).Tęsknię:((
Dzisiaj nie poszłam do budy, qrwa 2 dzień a juz mam dosć :P (ciekawe co będzie później, skoro w tym roku już nie mogę tyle opuszczać,bo sie nie dostanę do jakiejs porzadnej szkoły...).
Achhh...Jestem silna psychicznie ale mimo to mysl,że następne WAKACJE dopiero za 288 dni jest naprawdę irytująca...
Ale wytrzymam! Muszę! Moze uda mi się wtedy zdać do takiej budy,po której będę mogła wreszcie studiować psychologię:)).Chociaż mam też plan awaryjny,jednak cóż tu dużo ukrywać do liceum mam bliżej niż do technikum (o profilu "stylizacja"),dlatego...
A niewiem... pozostawię Was z tą nutką niepewnosci... W końcu nie mogę zdradzić wszystkiego,bo mimo wszystko,choć jestem rozbrajająco szczera ,lubię też zaskakiwać...

PS: KCD:**
Gleba!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz