Kochała, myślała, tęskniła, marzyła, żyła dla niego - o tak kolego- tylko dla tego jednego.
Kochał i wierzył w szczęście wzajemne - tak koleżanko - tylko to jedne, ktore sie nigdy nie powtórzy i uczuć niezburzy.
Żyli od siebie bardzo daleko, bez wspólnych wieczórow, spacerów nad rzeką.
Sami bez siebie, ale serce jest jedne i nadal kochane miłoscią zadbane. Dzwonił do niej kazdego wieczoru, pisal setki miłosnych dla niej utworów.
Ona sluchała i pamietała, bardzo kochała i niezdardzała.
Wierzyli bardzo ze sie spotkają i jeszcze bardziej pokochają. Pewnego dnia on nie zadzwonil, ona nie odebrala, on nie napisał, ona nieprzeczytała...
... Kolejne miesiące bez słowa mijały, i tak sie serca roztały...
On zginął w wypadku, ona sie zabiła, ich przyszłość skreślona była...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz